od czegoś trzeba zacząć...
Garść miłości, trochę serca...
A ostatnio pewna osoba napisała mi, że dobrze się mnie czyta...( Kasiu tak to ty :-))
Postanowiłam więc pisać, a nie tylko zdjęcia dodawać.
Album robiony bardzo szybko, prezent- część prezentu :-) ślubnego. Pomyślałam, że to świetna pamiątka, do której wraca się po czasie i wspomina najpiękniejszy dzień życia, albo jak żartobliwie mówi mój małżonek dzień największego błędu :-)
Księga gości powstała w ekspresowym tępie. Plan jej wykonania powstał już dawno, jednak pokrzyżowało go przyjście na świat Zuzanny...
Okazało się jednak,że moja córka ma tak mocny sen, że szycie na maszynie w nocy wcale jej nie przeszkadza...
Postanowiłam ubrać to co robię w bloga...
Księga gości na ślub przyjaciół.
No Aglo :) szyk i elegancja :)
OdpowiedzUsuńDodaje bloga do zakladek. Mam nadzieje ze bedziesz wrzucac fotki :)
Totku na Ciebie zawsze można liczyć...
OdpowiedzUsuńPostaram się wrzucać regularnie o ile Zuźka pozwoli :-)